niedziela, 26 stycznia 2014

Serowe oponki

kolejny przepis z serii smaki z dzieciństwa. Tym razem serowe oponki. Jak to kobieta w ciąży miałam na nie zachciankę. Może bardziej pasują na tłusty czwartek, ale co tam. Ja je uwielbiam. Mam nadzieję, że i Wy je polubicie. :D


Składniki:

  • 0,75kg półtłustego sera białego,
  • 0,75 kg mąki,
  • 0,75 szklanki cukru,
  • cukier wanilinowy,
  • 7 żółtek,
  • 300 ml kwaśnej śmietany,
  • 1,5 łyżeczki sody,
  • 2 łyżki spirytusu,
  • smalec do smażenia,
Przygotowanie:
  1. Biały ser rozgnieść praską, dodać pozostałe składniki, a następnie wyrobić jednolite ciasto.
  2. Wyrobione ciasto wałkować na grubość ok. 0,5cm, a następnie wykrawać szklanką krążki, a w ich środkach np kieliszkiem robić małe dziurki.
  3. Oponki smażymy na rozgrzanym smalcu na złoty kolor z każdej story.
Prawda, że proste. :D
Smacznego
MagdaZ

sobota, 23 listopada 2013

Sarni grzbiet (Metrowiec)

Podczas przeprowadzki znalazłam u siebie w stercie dokumentów stary zeszycik mojej mamy, w którym zapisywała swoje sprawdzone przepisy. Strasznie się zdziwiłam, ponieważ jakiś czas temu jak byłam u rodziców to właśnie ten zeszycik był strasznie poszukiwany, ze względu na jeden z przepisów, który się tam znajdował. Wiem, że w erze szerokiego dostępu do Internetu z łatwością możemy znaleźć każdy przepis dosłownie na wszystko co tylko potrzebujemy. Często wystarczy podać składniki jakie mamy w lodówce a wyszukiwarka zaproponuje nam kilka czy też kilkanaście przepisów na różne potrawy. Stare przepiśniki przechodzą do tzw. lamusa, ale ja uważam, że takie rzeczy mają swoją duszę. Przepisy tam zapisane są zawsze sprawdzone i lubiane przez domowników. :)
A oto ten mały zeszycik:
Właśnie z tego przepiśnika postanowiłam zrobić Sarni grzbiet (popularnie zwany Metrowcem). Pamiętam z dzieciństwa jak mama przygotowywała to ciasto. W szczególności lubiłam smarowanie poszczególnych kromek ciasta kremem z kaszy manny, który uwielbiałam podjadać :D Zachęcam do wypróbowania przepisu :)

Składniki:
Ciasto:

  • 3 szklanki mąki pszennej,
  • 2 szklanki cukru,
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia,
  • 3/4 szklanki oliwy,
  • 3/4 szklanki mleka,
  • 3 łyżki kakao.
Krem:
  • 0,5 litra mleka,
  • 4 łyżki cukry,
  • 4 łyżki kaszy manny,
  • pół laski wanilii,
  • 1 kostka masła,
Przygotowanie:
ciasto:
1. Białko oddzielić od żółtek. Białka ubić z cukrem.
2. W oddzielnej misce wymieszać żółtka, mleko, mąkę, proszek do pieczenia, oliwę. Następnie dodać ubitą pianę z cukrem.
3. Ciasto podzielić na dwie części. Jedną przelać do foremki (keksówki) i piec przez 1h 10 min w temp. 170 st.C
4. Do drugiej części ciasta dodać kakao i również upiec. 
5. Po upieczeniu ciasta, należy je wystudzić, a następnie pokroić na 1 cm kromki.
6. Każdą kromkę smarujemy kremem i układamy na zmianę kromka jasna, kromka ciemna. 

krem:
1. Do mleka dodać laskę wanilii, cukier, kaszę mannę, Ugotować budyń. Wystudzić.
2.Ubić masło, dodać ugotowany budyń.

Smacznego :)


środa, 13 listopada 2013

czekoladowe muffinki z budyniem

Mam w końcu więcej czasu na robienie różnych pysznych rzeczy. Tym razem proponuję muffinki z budyniem. Uwielbiam muffinki za ich prostotę w przygotowaniu, niezliczoną ilość kombinacji smakowych, a także szybkość z jaką znikają ze stołu :D Dzisiaj stwierdziłam, że na deser zaproponuję muffinki z budyniem waniliowym.




Składniki:
  • 0,5 kg mąki pszennej,
  • 4 łyżeczki kakao,
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenie,
  • łyżeczka sody oczyszczonej,
  • 0,25kg cukru,
  • 400 ml mleka,
  • 160 ml oleju,
  • 2 jajka,
  • ulubiony budyń ( ja użyłam tym razem waniliowego, do którego dodałam dodatkowo pół laski wanilii)
Przygotowanie:
1. Gotujemy budyń w połowie ilości mleka podanej w instrukcji z opakowania.
2. Do miski dodajemy po kolei wszystkie suche składniki: mąkę, cukier, kakao, proszek do pieczenia, sodę oczyszczoną.
3. Następnie dodajemy wszystkie "mokre" składniki: mleko, olej, jajka.
4. Energicznie mieszamy do momentu połączenia się składników (mogą zostać drobne grudki).
5. Napełniamy papilotki wlewamy odrobinę masy, następnie kładziemy łyżeczkę budyniu, a następnie zalewamy masą do 3/4 wysokości foremki. 
6. pieczemy przez ok. 20 min w temp. 180st.C ( oczywiście bez termoobiegu).

Smacznego :D

sobota, 9 listopada 2013

Babka ziemniaczana....

Uwielbiam ziemniaki. Kiedy byłam mała odgrzewane na patelni razem z cienką kiełbaską były moim "przysmaczkiem". Jadłam je prosto z patelni, popijając letnim mlekiem. Obecnie wolę placki ziemniaczane pod każdą postacią. Na słodko, na ostro, a'la placek po węgiersku.. możliwości jest mnóstwo. Po przeprowadzce na studia mieszkałam przez krótki czas z siostrą i jej mężem. Pewnego dnia szwagier przygotował na obiad babkę ziemniaczaną. Pierwszy raz miałam okazję ją wtedy spróbować. Od razu jak przystało na fanatyka ziemniaków bardzo mi zasmakowała. Potem jadałam ją u mojego męża w domu, aż po przeprowadzce na drugi koniec Polski przyszedł czas na samodzielne jej przygotowanie. Potrawa jest prosta w przygotowaniu. W całym procesie przygotowania najdłuższe jest pieczenie trwa ok. 1,5h lub dłużej w zależności od wielkości baby. Jej pochodzenie nie jest do końca jasne. Częściowo pochodzi z kuchni litewskiej, tatarskiej, czy żydowskiej czy też jest wpisana na listę produktów regionalnych Podlasia. W każdej ma swój odpowiednik. Ale czy to ważne. Najważniejsze, że smakuje wybornie i przypomina smaki dzieciństwa :D


Składniki:

  • 2 kg obranych ziemniaków,
  • 70dag surowego podgardla (może być surowy boczek, również podwędzany)
  • 4 jajka,
  • 2 duże cebule,
  • 4 ząbki czosnku ( ja lubię wyraźny smak, oczywiście można dodać wedle uznania)
  • sól, pieprz
  • mąka ziemniaczana,
Przygotowania:
1. Podgardle i  1 cebulę pokroić w kostkę, wysmażyć na patelni, doprawić do smaku pieprzem i solą.
2. Ziemniaki, cebulę oraz czosnek zetrzeć. Ja używam przystawek do maszynki, ale również można to zrobić na tarce o małych oczkach.
3. W zależności od ziemniaków masa ziemniaczana może być bardzo wodnista lub zwięzła. Jeśli mamy pierwszy przypadek, należy odsączyć ziemniaki, dzięki temu w późniejszym etapie dodamy mniej mąki.
4. Do masy ziemniaczanej dodać wysmażone podgardle, jajka wszystko wymieszać i doprawić do smaku wedle uznania. Jeśli masa jest zbyt "luźna" należy dodać mąki
5. Masę przelewamy do wysmarowanej tłuszczem i oprószonej bułką tartą blaszki ( 33x22cm) i pieczemy w tem. 180st C przez ok 1,5. 

Smacznego
Magda :)

Ps. Jako, że ten przepis to istna bomba kaloryczna niestety nie polecam dla osób na diecie :)

piątek, 8 listopada 2013

Ciasto czekoladowo- bananowe

Upłynęło wiele wody w rzekach od ostatniego wpisu na blogu kulinarnym. Obiecuję poprawę. Dzisiaj przedstawiam przepis na mega proste ciasto czekoladowo-bananowe (lekko w stylu brownie) podpatrzone u Jamiego Olivera. Przepis przeszedł małe modyfikacje, pod kubki smakowe mojego M. :D
Ciasto jest wilgotne, zawsze wychodzi i przede wszystkim bardzo łatwe w przygotowaniu co jest jego główną zaletą. 
Zapraszam do wypróbowania przepisu i dzielenia się w komentarzach uwagami.


Składniki:
  • 3 tabliczki czekolady gorzkiej,
  • 2 tabliczki czekolady mlecznej,
  • kostka masła,
  • szklanka mąki,
  • szklanka cukru,
  • 4 dojrzałe banany,
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia,
  • 2 łyżki kakao,
  • 4 jajka
Przygotowanie:
1. Czekoladę rozpuścić razem z masłem w kąpieli wodnej.
2. W oddzielnej misce przygotować wszystkie suche składniki (mąka, cukier, proszek do pieczenia, kakao) oraz banany pokrojone w kostkę.
3. Rozpuszczoną masę czekoladową wlać do miski z "suchymi" składnikami dodać jajka. Całość energicznie wymieszać (można mikserem na małych obrotach)
4. Przygotować tortownicę wyłożoną papierem do pieczenia. Przelać masę czekoladową do tortownicy.
5. Piec w piekarniku nagrzanym do temp. 170-180 st. C przez ok. 1h.

Smacznego :)

sobota, 30 marca 2013

Podróż i pęknięty mazurek.....

Troszkę zaszalałam ze słodkościami w tym roku. Najgorzej było przetransportować wszystkie wypieki 650km. do mojego rodzinnego miasteczka. Praktycznie wszystko dojechło całe. Poza polewą czekoladową na mazurku. No niestety przewopodobnie tyle ile jest pęknięć tyle dziur w drodze zaliczyliśmy....;) No nic, ale mam nadzieję, że poza tym małym defektem to będzie wszystkim smakować. Dodatkowo chyba opętały mnie zasady ekonomiczej kuchni... wyobraźcie sobie, że zostało mi trochę masy kajmakowej. Nawet to trochę zamieniłabym na sporo. Szkoda mi było ją wyrzucać, więc upiekłam kruche babeczki i udekorowałam je właśnie tą masą.  O i tak powstały kolejne nieplanowane ciacha. I jak tu nie uwielbiać ekonomicznej kuchni :P
Jak zwykle przepisy są łatwe i szybkie do zrobienia, bo wychodzę z założenia, że gotowanie ma być przyjemne nie tylko dla podniebienia ale i dla kręgosłupa :D





delikatne kokosanki :)

Nie wiem czy słyszałyście kiedyś o pojęciu "ekonomicznej kuchni". Tak naprawdę to  powstał program TV, którego nazwa to "Gastronomia ekonomia". To mnie uświadomiło, jak wiele jedzenia ludzie codziennie wyrzucają. W "ekonomicznej kuchni" chodzi o to, aby wykorzystywać wszystkie produkty, które posiadacie do ostatniego grama. Jedzenia nie powinno się wyrzucać - tak mnie uczono w domu. Mam dzisiaj dla Was taką propozycję na ciasteczka z wykorzystaniem białek, które zostały po robieniu np. kruchego ciasta. Nazwałam je kokosankami, ponieważ do ubitej piany dodałam mnóstwo wiórków kokosowych. Następnym razem dodam zmielone migdały i wtedy nazwa będzie zmieniona na makaroniki (ostatnio bardzo popularne francuskie ciasteczka). Co jakiś czas będę Wam prezentować właśnie przepisy, z zastosowaniem ekonomii kuchni. Myślę, że większość z Was nawet jeśli o tym nie wiedzą to stosuje zasady ekonomicznej kuchni. Jeśli macie jakieś ciekawe przepisy, bardzo proszę podzielcie się nimi :)



Składniki:
  • 3 białka,
  • 10 dag cukru,
  • skórka startej cytryny,
  • ok. 20 dag. wiórek kokosowych,
Przygotowanie:
1. Białka ubić na sztywną pianę.
2. Dodać cukier i cały czas ubijać, do momentu uzyskania gładniej masy.
3. Dodać skórkę z cytryny,wiorki kokosowe, a następnie delikatnie wymieszać.
4. Nakładać nieduże porcję na papier do pieczenia. Ja używałam szprycy bez końcówki, ponieważ masa jest dość gęsta.
5. Piec (suszyć) w temp. 130 st. C przez ok. 30-35min.


Smacznego

PS. Zapraszam na moje Candy na drugim blogu, który prowadzę ---> KLIK