9 godzin. Tyle zajęła nam podróż z zachodu na wschód po zatłoczonej krajowej 10. Myślałam, że będą korki, ale pomimo bardzo dużego ruchu natrafiliśmy na jeden maleńki korek koło Piły. Ja miałam ten komfort, że tym razem jechał z nami jeszcze kumpel i mogłam sobie spokojnie pospać ( na marginesie- chłopaki obudzili mnie dopiero w Łomży). Kilka minut po północy zameldowaliśmy się w Białymstoku. Po ubiegłotygodniowym śniegu zostały tylko wspomnienia....ale zimowe kozaczki przydały się :D
Groby nawiedzone, a teraz kilka chwil w WhiteCity, a jutro po południu ewakuacja i kolejne 220km do przejechania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :D